Serniczki, w dzieciństwie zajadałam się nimi w "Podlasiaku"*, podawane były z brzoskwiniami z puszki pokrojonymi w kosteczkę i polane słodką śmietaną, tak że aż pływały. Czasami wolałam tylko ze śmietaną, fantastyczne są na śniadanie, ale równie dobrze sprawdzą się na kolację (szczególnie dzieciom jeśli je macie), ja z reguły robię je na poprawę nastroju.
Nigdy jeszcze nie udało mi się zrobić lepszych, niż te zapamiętane z dzieciństwa - to chyba niemożliwe, pewne smaki zostają w nas tak bardzo, że trudno doścignąć swoje wymagania.
Smacznego!
Inka
*Podlasiak to bar mleczny istniejący w Białymstoku od bardzo dawna na ul. Suraskiej, jedzą tam wszyscy - dosłownie, bo jest tanio, szybko i w samym centrum, a smacznie, no też jest, jak u mamy mniej więcej.
Och, prezentują się niezwykle apetycznie! Pięknie oprawiony przepis! Rozpieszczasz nas! :D
OdpowiedzUsuńDzięki, uwielbiam rozpieszczać ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Inka
prześliczne zdjęcia, serniczki bardzo smakowicie się na nich prezetują :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) prezentują się, a jak smakują mniam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Inka
miałam smażyć naleśniki, ale wypróbuję Twój przepis i będą serniczki :)
OdpowiedzUsuń:) Fajnie, daj znać jak ci smakowały. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńInka
cudowne! i jakie piękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne :D Ja robię trochę inaczej, ale smakiem na pewno bardzo podobne. Następnym razem podam tak jak ty ;)
OdpowiedzUsuńPysznosci! Musze wyprobowac moze z ricotta albo innym "serkiem", chociaz pewnie z twarogiem sa najlepsze.
OdpowiedzUsuńMilego tygodnia Inko! Sciskam!
pięknie sfotografowane serniczki! uwielbiam taki artystyczny bałagan na stole :D trochę jak u Katie :)
OdpowiedzUsuńJa też bym takie serniczki zastosowała na poprawę nastroju :-D Wyglądają wspaniale. Muszę ich koniecznie spróbować!!!
OdpowiedzUsuń