Co za pycha, od progu zniewalający smak coś mi przypominający - chyba żurek, ale tylko delikatnie, aksamitna i sycąca zarazem. Pyszna. A wybrana została z powodów kilku mianowicie, dawno nie robiłam zupy, a tu taka kombinacja ( mleko i boczek ), po drugie do samego pesto udało mi się zużyć połowę bazylii którą miałam, reszta pozostaje do pulpetów. Niesztampowy przepis, którego raczej nikt nie ominie i będzie do niego wracał, ja się cieszę, że odkryłam ją właśnie teraz kiedy jesień za pasem. I po ostatnie chyba dlatego, że kocham ziemniaki, które tam są.
Dziękuję Ci Panno Malwino za ten przepis! Pycha.
Przepis ( prawie ) identyczny jak tu: Zupa ziemniaczana z pesto
Zmieniłam tylko pesto, które zrobiłam w całości z bazylii i pominęłam orzeszki piniowe.
Smacznego!
Inka
Niezmiernie się cieszę , że Ci posmakowała;) nie zapomnę jak mój Połówek, kiedy ją robiłam, stwierdził że będzie dla gości, którzy mieli przyjść wieczorem. Skończyło się tak, że zjadł ogromny garnek tej zupy robiony z podwójnej porcji- a gości raczyłam ciasteczkami;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! I niesamowite połączenie zupy ziemniaczanej z pesto.
OdpowiedzUsuńPanna Malwinna:
OdpowiedzUsuńJest naprawdę super, nie dziwię się, że musiałaś raczyć gości czymś innym, teraz to rozumiem. Dzięki wielkie!
Kuchareczka:
Dziękuję za uznanie. A co do zupy to musisz wypróbować, niezapomniany smak. Polecam!
Pozdrawiam wieczorne!
Inka
Aksamitność aż od niej bije! :))
OdpowiedzUsuńPesto u mnie baaardzo na czasie, jako, że pełno bazylii w ogródku :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam jak ją możnaby jeszcze wykorzystać:P
Kasia można zrobić bazyliówkę, podobno bardzo dobra!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inka