Zapach lata, gorących dni nadchodził milowymi krokami,
aż do wczoraj.
Chłodno i sennie, ale tak na prawdę podczas tych upałów przecież tylko, o tym marzyliśmy ... czyż nie?
Dzień miał być zaliczony jako ten należący do aktywnego wypoczynku,
plan był ambitny i wszystko miało być pięknie.
Chciałam wstać o 6 rano i wziąć się za sprzątanie, by później nie grymasić,
że można było - to dlaczego nie zrobiliśmy tego jeszcze
(prasowanie, powoli nabiera rozmiarów dodatkowego zajęcia na przyszły tydzień),
a później przespacerować po zakamarkach parków i ulic,
których jeszcze nie znamy.
Za oknem siąpi przez cały dzień począwszy od 6 rano,
a aktywny wypoczynek przekładam na urlop,
który mam zamiar spędzić bardzo aktywnie wylegując się na leżaku z książkami.
Na szczęście wczoraj podczas zakupów wypatrzyłam moje,
ukochane brzoskwinie.
Nie mogłam oprzeć się pokusie kupienia ich, stałam i wybierałam,
przekładałam z ręki do ręki myśląc o ich zapachu i delikatnej skórce,
lekko muskanej pod palcami.
Zdecydowałam się na kilka - właściwie cztery,
bo są jeszcze stosunkowo drogie, ale czego się nie robi dla przyjemności?
Pomysł na tartę sam wpadł mi do głowy, a cieszę się tym bardziej,
że jest autorski i sprawdziło się takie połączenie smakowe.
Tarta brzoskwiniowo - rabarbarowa z nutką limonkową
ciasto kruche / spód tarty
wg Michela Rouxa ( delikatnie zmodyfikowane )
250 g mąki pszennej
150 g masła
1 jajko
szczypta soli / w oryginale łyżeczka drobnoziarnistej soli
4 łyżki cukru pudru / w oryginale szczypta drobnego cukru
łyżka zimnego mleka
nadzienie / wypełnienie tarty
4 brzoskwinie
6 łodyg rabarbaru
3 plasterki limonki
pół szklanki cukru
Zaczynamy od przygotowania kruchego ciasta (kiedy ciasto będzie się schładzało w lodówce po wyrobieniu, przygotujemy wypełnienie tarty). Do miski wsypujemy przesianą mąkę, dodajemy masło pokrojone w kostkę, wsypujemy cukier i szczyptę soli, wbijamy jajko. Ciasto ugniatamy palcami do wyczucia grudek, po czym wlewamy mleko i wyrabiamy na gładką masę. Odstawiamy do lodówki na 20 - 30 minut. Rabarbar, brzoskwinie i limonkę bardzo dokładnie myjemy, osuszamy. Rabarbar obieramy i kroimy na kostkę, brzoskwinie przekrawamy na pół, usuwamy pestkę i kroimy na grubsze plastry, limonkę kroimy na plastry (potrzebujemy trzy).
Do rondelka wrzucamy 2/3 rabarbaru, kilka cząstek brzoskwini i plastry limonki, zasypujemy cukrem i smażymy ok 7 minut.
Rabarbar puści sok, kilka łyżek można odciągnąć.
Odstawiamy do wystygnięcia. Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 1,5 cm i wykładamy do formy wysmarowanej masłem i wysypanej mąką . Ciasto nakłuwamy widelcem, wysypujemy szczyptę mąki i delikatnie rozprowadzamy ją na cieście. Przekładamy podsmażone owoce ( wcześniej usuwamy plastry limonki ) i rozkładamy je równomiernie na spodzie tarty. Pozostały rabarbar rozsypujemy na masie owocowej, na wierzch rozkładamy plastry brzoskwini. Możemy udekorować tartę pozostałymi resztkami ciast wycinając wzorki i układając je na owocach lub tak jak ja zrobić kratkę.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 160 st. C ( po 20 minutach zwiększamy temp. do 180 st. C ), przez 40 do 50 minut.
Smacznego
Inka
Cudowne połączenie! Bardzo lubię brzoskwinie, niestety mój E. nie lubi, zatem zajadam się nimi jedynie na "surowo" :)
OdpowiedzUsuńA tutaj lato się chyba nigdy nie zacznie! Cały czas wczesno-wiosenne temperatury.
Miłej reszty weekendu!
ale mi się zamarzyła taka tarta ...
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo letnio i słonecznie :)
OdpowiedzUsuńAgnieszka: Dzięki za uznanie, tarta smakuje świetnie, możesz zrobić wersję mini tylko dla siebie :), ale na 'surowo' też jest pysznie nawet bardziej uwielbiam brzoskwinie ...
OdpowiedzUsuńZacznie zacznie jeszcze chwila obiecuję, udanego wieczoru
Pozdrawiam cieplutko
Gosia: Czekam na Twoją odsłonę marzenia trzeba realizować ... !
Kikimora: Dziękuję!
Pozdrawiam
Inka