Olecko to dla mnie wspomnienia i totalny luz, odpoczynek i (teraz, po tylu latach) sentymentalna podróż.
To niesamowite jak szybko można się spakować i pojechać w miejsce wielu wspomnień, dla nas potrzeba godziny (jak się okazało) wraz ze spakowaniem się, wybraniem, rezerwacją noclegu i dojazdem do dworca by zdążyć na autobus. Więcej niebawem, bo muszę pozbierać wszystko w całość i oswoić się z myślą, że wróciłam do domu.
Do później.
Pozdrawiam!
Inka
Przynajmniej na fotki sobie popatrzę :)
OdpowiedzUsuńPieknie Tam...rybki braly?:-)
OdpowiedzUsuńAurora:
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, już niebawem będzie troszkę ich więcej i troszkę opiszę o tym wyjątkowym dla mnie miejscu.
agnieszka:
Oj pięknie, ba wyjątkowo pięknie, a rybki może niedługo tym razem za mało czasu i brak sprzętu.
Pozdrawiam
Inka
u mnie taka podróż to mniej niż 3 godziny. Podjęcie decyzji, spakowanie się, sprawdzenie pociągu, dojście na dworzec i już w drodze do Poręby :]
OdpowiedzUsuńTo również niezły wynik. Takie wypady chyba są najlepsze, nieplanowane i spontaniczne od początku do końca. Pełny luz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie Inka