Miałam zamieścić ją wczoraj, ale nie wyszło z przyczyn różnych :) Szarlotka - najlepsza jest taka, która ma tak kruche ciasto, że słyszymy kiedy ją kroimy, a środek to tajemnica, którą odkrywamy przy każdym następnym kęsie delektując się lekko kwaskowatym musem jabłkowym zwieńczonym słodkością cukru pudru na wierzchu ciasta. Taka jest moja ulubiona, mus jabłkowy i ciasto muszą się ze sobą równoważyć, szarlotka wbrew pozorom to nie lada wyzwanie i powiem wam nieskromnie, że zaliczyłam je na 5.
Szarlotek w swoim, życiu robiłam już kilka, ale dopiero teraz jest to ciasto, którym mogę się pochwalić. Zmodyfikowałam kilka wersji, które już przerabiałam i podpatrzyłam przepis tu, który posłużył mi jako inspiracja.
Szarlotka Najlepsza
( forma do pieczenia 35/28 cm )
Ciasto:
700 g mąki tortowej
250 g zimnego masła ( pokrojonego w kostkę )
4 żółtka
1 całe jajko
3/4 szklanki cukru
opakowanie cukru waniliowego / 1/3 ziaren laski wanilii
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Jabłka:
2,5 kg jabłek ( antonówki )
80 g cukru
1,5 łyżeczki cynamonu
garść rodzynek
2 goździki utarte w moździerzu
opakowanie cukru waniliowego
1. Mąkę przesiewamy do dużej miski wraz z proszkiem do pieczenia, dodajemy cukier, cukier waniliowy i masło. Zaczynamy wyrabiać na konsystencję żwiru ( starajmy się zrobić to jak najszybciej ). Dodajemy żółtka i 1 całe jajko, zagniatamy ciasto na jednolitą konsystencję. Odstawiamy do lodówki na 1 do 1,5 godziny.
2. W czasie kiedy ciasto znajduje się w lodówce, czas możemy wykorzystać na przygotowanie jabłek.
Jabłka myjemy, obieramy i kroimy w drobną kostkę i wkładamy do szerokiego garnka o grubym dnie ( by jabłka się za mocno nie przypaliły ) dodajemy cukry, cynamon i goździki. Stawiamy na gaz i delikatnie mieszamy. Mieszamy tylko by przewrócić jabłka i skontrolować czy się nie przysmażają.
Po 10 minutach wrzucamy garść rodzynek.
Cały proces smażenia trwa mniej więcej 15 minut na średniej wielkości płomieniu. Jabłka nie mogą się rozpadać. Mają być miękkie, ale nie papkowate.
3. Blachę smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą, odstawiamy. Ciasto dzielimy na dwie części i jedną rozwałkowujemy od razu, drugą ponownie wstawiamy do lodówki. Wykładamy ciasto do formy, przysypujemy odrobiną bułki tartej (bułka wchłonie wilgoć z jabłek i pozwoli by spód ciasta pozostał kruchy).
4. Na gotowe ciasto wykładamy jabłka i przykrywamy drugą częścią ciasta, którą wcześniej również trzeba rozwałkować. Nie przejmujcie się jeśli ciasto nie będzie idealnie równe na wierzchu, to mu nada charakter babcinego wypieku.
5. Ciasto wstawiamy do nagrzanego do 175 st. C piekarnika na 45 minut, po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 150 i zostawiamy ciasto jeszcze na 15 - 20 minut w piekarniku.
6. Po ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Ewentualnie podajemy jeszcze ciepłe z lodami waniliowymi bądź waszymi ulubionymi.
Smacznego!
Inka
Szarlotka to moje drugie ulubione ciasto! Zaraz po serniku...
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze z rodzynkami jeszcze nie próbowałam ;]
Rodzynki są mało wyczuwalne, prawie w ogóle. To moje również jedno z najulubieńszych ciast.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inka
Jak na razie mam za sobą swoją pierwszą, wysoką szarlotkę z dużą ilością jabłek, ale że taką też bardzo lubię to zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńPiękna Ci wyszła;) Ja po woli szykuję się do upieczenia swojej pierwszej właśnie z antonówek,moich ulubionych swojskich jabłuszek,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam szarlotki. Znalazłam kiedyś w pewnej knajpce najlepszą na świecie- na ciepło z bardzo kwaśnymi jabłkami i górką kruszonki, pycha!
OdpowiedzUsuńsylvvia:
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam właśnie taką niską, wydaje się taka elegancka. A przepis zapisuj koniecznie.
Monisia:
Fajnie swoje antonówki, też bym tak chciała, niestety moje kupne, ale również pyszne - prawdziwa kwasota!
burczymiwbrzuchu:
Skoro tak dawno jadłaś szarlotkę, to musisz niedługo zrobić, tym bardziej, że sezon już otwarty.
Cóż to za knajpka z tak pyszną szarlotką?
Pozdrawiam
Inka
mmm...
OdpowiedzUsuńte zdjęcia. piękne!
och, podobają mi się niezwykle.
cudowna szarlotka.
i masz rację. najlepsza, kiedy jest kruchutka, z dużą ilością nadzienia i mocno cynamonowa.
Przepiekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńOj, chetnie bym sie skusila na kawalek takiej szarlotki do popoludniowej kawy...
pozdrawiam cieplo!
:)
uwielbiam szarlotki,a ta wygląda rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńp.s. cudowne zdjęcia ;)
Lepiej późno, niż wcale ;-P
OdpowiedzUsuńJa bym dała 5 z plusem! :))
Szarlotka to...relaks..wieczór...zapach...ciepło...zmysły..wspomnienia...dzieciństwo:) same fajne rzeczy.
OdpowiedzUsuńKarmel-itka.:
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak kruche i cynamon w szarlotce mmm, zajadam się nią właśnie ...
nat.:
To zapraszam do porannej i dzięki za komplement!
Łyżka:
Dziękuję, ja również jestem szarlotko-holikiem .
Aurora:
5 z plusem wow, dzięki.
Trzcinowisko:
Pięknie to napisałaś, idealnie!
Pozdrawiam słonecznie!
Inka
Spóźniona, ale jaka smakowita :)
OdpowiedzUsuń